Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych.
Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.

Polityka Prywatności    Polityka Cookies AKCEPTUJĘ

Aktualności:

Plan imprez MBP na marzec 2024 r.



„Spotkania Senioralne”, Fundacja „AS”

data: 28.03.2024 r.

MBP CIS - Centrum Inicjatyw Społecznych "Stara Bykowina"...

Rozgrywki szachowe Klubu Sportowego DORS

data: 29.03.2024 r.

Nauka gry w szachy dla dzieci oraz spotkania dla dorosłych...


Zapraszamy wszystkich do zapoznania się z planem imprez na marzec 2024 r. (PDF) (1,28 MB) Miejskiej Biblioteki Publicznej w Rudzie Śląskiej, jak i do u­cze­stni­ctwa w imprezach or­ga­ni­zo­wa­nych przez
MBP w Rudzie Śląskiej.

Czy
wiesz,
że

Czy
wiesz,
że

Czy
wiesz,
że

Czy
wiesz,
że

Czy
wiesz,
że

Czy
wiesz,
że

Godziny otwarcia:

Stacja Biblioteka
pn.– śr. pt. w godz. 10:00–18:00
czw. w godz. 11:00–19:00
sob. w godz. 07:00–15:00

Biblioteka Ficinus
pn.–śr. pt. w godz. 10:00–18:00
czw. w godz. 11:00–19:00
sob. w godz. 07:00–15:00

Filia CIS - Centrum Inicjatyw Społecznych Stara Bykowina, Filie nr: 1, 6, 13
pon., pt. w godz. 11:00–15:00
wt., śr., czw. w godz. 11.00–18.00

Filia nr 8
pon., pt. w godz. od 11.00–15.00,
wt., śr., czw. w godz. 11.00–17.00

Filia CIS – Centrum Inicjatyw Społecznych Stary Orzegów, Filie nr: 4, 15, 16, 18, 21
pn.–pt. w godz. 11:00–18:00
sob. w godz. 11:00–15:00

W sytuacji zagrażającej bezpieczeństwu oraz zdrowiu publicznemu dana placówka może zostać wyłączona ze świadczenia usług w trybie nagłym.

Miejska Biblioteka Publiczna jest nieczynna
w niedzielę i święta,
oraz w soboty w okresie wakacyjnym lipiec, sierpień.

bip



Archiwalny BIP

Tradycje czytelnicze

Obecnie dostęp do książek w mieście jest powszechny. Jeżeli już nie w księgarni czy szkole, każdy może skorzystać z książki lub innych dokumentów zapisanych na alternatywnych nośnikach (taśma magnetofonowa, CD. itp.) zgromadzonych w miejskiej książnicy.

Nikt na co dzień nie zastanawia się jednak nad tym, jak odmiennie sytuacja ta przedstawiała się w ubiegłym stuleciu.

Już samo pojęcie biblioteki wypełnione było inną treścią. Dziewiętnastowieczna śląska biblioteka - zwana też czytelnią - mieściła się najczęściej w prywatnej izbie lub sieni w robotniczym, rzemieślniczym lub chłopskim domu, gdzie ustawiano szafę, komodę lub zwykły regał. Funkcja bibliotekarza była bezpłatna i dobrowolna, a pełnili ją ludzie różnych zawodów: górnicy, rzemieślnicy, czy rolniczy. Oczywiście istniały również biblioteki kościelne mieszczące się w parafiach i biblioteki znajdujące się w większych zakładach pracy lub we dworach.

Ogromne zasługi dla upowszechniania czytelnictwa na Górnym Śląsku położyło poznańskie Towarzystwo Czytelń Ludowych, które od początku swego istnienia, tj. od 1880 roku, objęło ziemie górnośląskie swym działaniem. W roku 1909 liczba bibliotek tegoż towarzystwa w górnośląskich miejscowościach wynosiła 199.

Sytuacja polskiej książki była w istniejących warunkach politycznych bardzo trudna. Często dochodziło do takich incydentów, jak ten który zdarzył się w Halembie, a o którym informację podał w 1897 roku "Katolik": "W sobotę po południu przybył do tutejszego bibliotekarza czytelni ludowej komisarz policyjny z pisarzem gminnym, nie wiadomo na mocy jakiego wyższego nakazu i odbył rewizję książek. Naprzód pytał się bibliotekarza, czy ma książki z Poznania, ile ich posiada, czy ludzie chętnie je czytają, jakie zyski ma bibliotekarz z wypożyczania książek, od kogo książki pochodzą i co są za jedni, którzy książki wysyłają. Na rozkaz komisarza musiał pisarz wszystkie książki jakie się w bibliotece na razie znajdowały, spisać, to jest tytuł książek oraz przez kogo wydane..." (Z. Bednorz: Nad rocznikami dawnych gazet śląskich. Wrocław 1971, s.143-144). Nie zawsze efekt takiej wizyty był podobnie łagodny, bardzo często kończyła się ona konfiskatą całego księgozbioru oraz wyciąganiem konsekwencji wobec bibliotekarza, z których grzywna była najłagodniejszą sankcją.

Z drugiej strony pojawiały się inicjatywy polskie blokujące poczynania niemieckie. W "Rudzie Śląskiej. Przewodniku." autorzy piszą: "... lata 1902 - 1905 kochłowiczanie występują przeciwko utworzeniu niemieckiej biblioteki publicznej, określając ją jako instrument germanizacyjny" (J.S. Dworak, A. Ratka: Ruda Śląska. Przewodnik, Ruda Śląska 1985, s.21).

Pozytywnym przykładem na styku książki polsko-niemieckiej jest historia opisana przez J.S.Dworaka: "W roku 1900 kierownik szkoły w Goduli zamierzał otworzyć niemiecką bibliotekę publiczną i prosił hrabiego Schaffgotscha o subwencję. Generalny dyrektor Stephan zgodził się na udzielenie subwencji z tym, by w bibliotece znajdowały się także książki polskie, ze względu na to, że wśród górników kopalni "Paweł" jest wielu, którzy nie znają dostatecznie języka niemieckiego" (J.S.Dworak: Chebzie [msp], Ruda Śląska 1965, s.42).

Największą biblioteką niemiecką, która działała na terenach dzisiejszej Rudy Śląskiej była biblioteka Fundacji Hegenscheidta, byłego dyrektora Huty "Pokój". Była to biblioteka zorganizowana dla pracowników huty, dysponująca licznymi dziełami z najróżniejszych dziedzin beletrystyki, wiedzy i sztuki. Księgozbiór biblioteczny liczył 8000 tomów, co w stosunku do wielkości miejscowości było osiągnięciem niebagatelnym. Wiele okolicznych miast i gmin nie mogło nawet marzyć o tak wielkim i bogatym księgozbiorze" (J.S. Dworak: Pierwsza wersja monografii Nowego Bytomia [mps], Kraków 1944, s.220-221).

Niestety, ustalenie dokładnej ilości bibliotek na obszarze dzisiejszej Rudy Śląskiej na przełomie wieków jest niemożliwe. Podobnie jak ustalenie ich lokalizacji. Wiadomo, że istniały one na pewno, że powiększały swoje księgozbiory i były otwarte dla wszystkich. Świadczą o tym rozproszone notatki w ówczesnej prasie, jak np. ta zamieszczona w Katoliku z 1900 r.: "Znowu po dwakroć została tutejsza czytelnia prowadzona przez p.Wilhelma Dyrdę zaopatrzona w bardzo piękne książki. To też uprasza się wszystkich z Halemby i okolicy, którzy cośkolwiek czasu mają do czytania i chcą czytać piękne i pouczające książki, aby korzystali z Czytelni. Najlepiej jest dać się zapisać na członka tej Czytelni i potem wypożyczać sobie książki, ile się tylko może przeczytać. Członkowie płacą składki dobrowolnie, ale najmniej 50 fen. na rok. Jest to bardzo mało, a zatem i najbiedniejszy czytać może." (Katolik, R.33, Nr 32).

Ogromną rolę w szerzeniu oświaty wśród miejscowej ludności odegrali również, obok ówczesnych bibliotekarzy - także i kolporterzy prasy, szczególnie tak popularnego w tym czasie "Katolika". Również i oni rekrutowali się spośród prostych ludzi, zarabiających na swe utrzymanie pracą fizyczną. Jeden z numerów "Katolika" z 1898 roku zawiera wzmiankę o utworzeniu swoich nowych agentur, m.in. w Wirku - prowadzonej przez Alojzego Beslera, hutnika zamieszkałego przy ul. Stawowej 5; w Halembie - gdzie przedstawicielem był Franciszek Wawrzynek, posiedziciel domu; w Starym Orzegowie - gdzie agenturę prowadził Piotr Löwe, zajmujący się handlem piwem i wiktuałami, a zamieszkały u p.Nowaka (Katolik, R.31 Nr 45). Najczęściej agendy takie dysponowały także oprócz prasy i książek przeznaczonych do sprzedaży, mniej lub bardziej zasobną biblioteką, wokół której skupiało się grono czytelników z najbliższych okolic.

Biblioteki postawały również przy różnego rodzaju stowarzyszeniach, o czym również informowała prasa: "Ruda. Towarzystwo Chrześcijańskich Przemysłowców odbędzie swe posiedzenie w przyszłą niedzielę 17 b.m. o godz. 7.00 wieczorem na sali p. Cura. Porządek dzienny: 1.Odczyt, 2.Otwarcie biblioteki. Szanownych naszych członków upraszamy usilnie o uczęszczanie na posiedzenie..." (Katolik, R.32 Nr 109). Z kolei J.S. Dworak podaje: "Z ramienia stowarzyszenia robotniczego w Wirku niejaki Kołoczek prowadził czytelnię już przed rokiem 1889, z której korzystały osoby z kolonii Czarny Las. Związek Katolickich Mężów w Frydenshucie założył sobie biblioteczkę w roku 1892, która była pilnie czytana i stale powiększana. Prócz tego związku bibliotekę posiadała także Kongregacja Mariańska..." (J.S. Dworak: Pierwsza wersja monografii Nowego Bytomia [mps], Kraków 1944).

Po roku 1922 na terenach dzisiejszej Rudy Śląskiej przestały generalnie istnieć problemy narodowościowe i wynikające z nich ograniczenia w zakresie polskich działań bibliotecznych. Na przykład w roku 1930 księgozbiór bibliotek poznańskiego TCL, znajdujących się w Rudzie Śl. liczył już prawie 8000 książek. Skorzystało wtedy z nich niecałe 1500 czytelników dokonując 32000 wypożyczeń (T. Szelański: Powiat Świętochłowicki..., Katowice 1931, s.334).

Pod koniec lat 20-ych przy Wydziale Oświecenia Publicznego Urzędu Wojewódzkiego Śląskiego w Katowicach powołane zostało Towarzystwo Kulturalno-Oświatowe "Nasza Czytelnia". Miało ono na celu szerzenie oświaty pośród młodzieży pracującej. Dwie placówki tegoż towarzystwa zostały utworzone w Rudzie Śl. - jedna w Rudzie przy KWK "WAWEL", druga przy Hucie "POKÓJ". Ale już w roku 1936 działały kolejne: trzy placówki Towarzystwa "Nasza Czytelnia" przy Spółce Akcyjnej "GODULA", dwie przy Hucie "POKÓJ" i kolejne dwie w ramach Rudzkiego Gwarectwa. Towarzystwo w swoich planach miało utworzenie dalszych placówek na terenie Rudy Śląskiej (A. Gładysz: Książka w Górnośląskim Okręgu Przemysłowym. Wrocław - Warszawa - Kraków 1970, s.36).

W okresie II wojny światowej sytuacja polskiej książki stała się dramatyczna. Biblioteki polskie zostały zlikwidowane, a księgozbiór w przeważającej większości spalony.

Nowy okres dla polskiej książki przyniosły lata powojenne.
na podstawie oprac. Elżbiety Szubert